- Сноглዠ прο ቶክλጌгеηոз
- ፀощедէ лоκεռашե шιգιμе
- Խври αբыቁዜհеն ሕխлοፌивቆծ
- Ωмዟ իν еհоγ ጰоդուβ
Widok (14 lat temu) 5 marca 2008 o 16:10 Chciałabym bardzo dzielić z Wami radości poczatków ciąży, II kreseczek, pierwszych ruchów no i oczywiście samego dziecka ... ale nie jest mi to dane ... nie możemy mieć dzieci ... znaczy ja mogę ale mąż niestety nie, wiemy napewno, że nie pozostaje nam nic innego jak in vitro i to w tej najbardziej skomplikowanej wersji...tak abrdzo bym chciała i tak bardzo się boję :( ... nie wiem czy kiedykolwiek dane nam będzie posiadać własne dzieci :( Czy któras z Was też była w takiej sytuacji? 0 0 (14 lat temu) 5 marca 2008 o 16:51 Czy bycie rodzicami adopcyjnymi nie wchodzi w grę? Pozdrawiam, wiesia 0 0 ~Ula11 (14 lat temu) 5 marca 2008 o 17:06 Nie myślałam o tym, chciałabym mieć własne dziecko...po prostu nie oswoiłam sie jeszcze z tym wszystkim i nie chce narazie myśleć o adpocji to za trudne dla mnie, dla nas... :( 0 0 (14 lat temu) 5 marca 2008 o 17:44 pomyślcie też o tym, że in vitro nie zawsze udaje się za pierwszym razem, pary starają się nawet po kilka, kilkanaście razy! Osobiście znam małżeństwo, którym udało się zajść w ciążę za trzecim razem... 0 0 (14 lat temu) 5 marca 2008 o 23:23 Znajomi mojej siostry też starali sie przez in vitro i im udało sie za pierwszym razem i będą mieć 3-jaczki :). Fakt, że jest to bardzo kosztowna metoda i niezawsze udaje sie za pierwszym razem. Życzę szczęścia. 0 0 (14 lat temu) 6 marca 2008 o 09:05 a rozważaliście wstrzyknięcie nasienia dawcy? jeśli ty możesz mieć dzieci, to nie potrzebne jest in vitro, tylko nasienie ... nie znam przyczyny niepłodności twojego męża, ale jeśli jets to za mała ilość albo nieruchliwośc albo brak plemników to czy rozważaliście opcję udania się do banku spermy po nasienie? fakt nie będzi eto dziecko twojego męża, więc to może być główna trudnośc, w każdym razie, skoro ty jetses zdrowa, to nie trzeba rozważać in vitro czy adopcji ...papilio1@ 0 0 (14 lat temu) 6 marca 2008 o 09:35 nie możesz sie poddawać ja jestem po in vitro udało sie za pierwszym razem. 0 0 ~Slonko12 (14 lat temu) 6 marca 2008 o 09:52 Nie poddawaj się - jeżeli in vitro to jedyna szansa to wykorzystaj ją. Na pewno się uda. Wg mnie trzeba wykorzystać każdą możliwość, żeby mieć własne dzieci. Adopcja to dla mnie ostateczność, chociaż wątpię czy bym się na nią zdecydowała... Nam się udało za pierwszym podejściem do in vitro :-) Dzięki Invikcie będziemy mieli bliźniaki. Radzę poczytać wątek invictowy na forum 0 0 (14 lat temu) 6 marca 2008 o 10:20 ja zdecydowałabym się na adopcję - znam już parę rodzin, które wzięły do adopcji niemowlaczki - naprawdę kocha się jak swoje ! Myślę, czy samej nie wsiąść takiego biednego Niuńka do siebie, wspaniała sprawa uchronić chociaż jednego malucha przed poczuciem odrzucenia... zobaczymy 0 0 ~Slonko12 (14 lat temu) 6 marca 2008 o 10:28 Jak ja lubię takie odpowiedzi - pewnie Tobie udało się za pierwszym razem? Łatwo tak mówić jak się nie ma problemów i można mieć własne dzieci bez zachodu. wydaje mi się ,że każda kobieta pragnie mieć własne dziecko i chce wykorzystać każdą szansę. 0 0 (14 lat temu) 6 marca 2008 o 10:51 Właśnie... ciągle tylko MIEĆ i MIEĆ dzieci. A Rodzicem wypada BYĆ. 0 0 ~Ula11 (14 lat temu) 6 marca 2008 o 10:39 Niestety na IUI mamy za malo żołnierzyków, natomiast mąż ma oczywiście żywe i dobre plemniki ale jest ich mniej niz 1%...leczymy się w Invikcie i tak bardzo chciałabym, żeby nam tam pomogli....jednak wiadomo nie zawsze udaje się za pierwszym razem a i koszt nie jest mały bo jednaorazowo ok 10 tys...heh mam mętlik w głowie... Owszem adoptować dziecko można ale do tego też trzeba dojrzeć i to oboje z nas, trzeba też chcieć, wiem, że jest wiele maluszków, które pokochałabym jak własne i dałabym możliwość na nowe, spokojne i dobre życie....ale nie jestem w stanie narazie się do tego przekonać, nie sądziłam nigdy że problem bezpłodności dotknie akurat nas, więc psychicznie jestem jeszcze w sporej rozterce :( 0 0 (14 lat temu) 6 marca 2008 o 10:41 przepraszam za poniższy post ... :(papilio1@ 0 0 (14 lat temu) 6 marca 2008 o 10:29 ej, ja nie rozumiem ... przecież ta dziewczyna może mieć dzieci !! dlaczego ma się decydowac na adopcję, skoro może mieć własne !!!!!!!!!!! wiecie co? tak sobie teraz pomyślałam, że ten wątek to jakaś prowokacja ...papilio1@ 0 0 ~Ula11 (14 lat temu) 6 marca 2008 o 10:43 Tokio rozumiem ze forum jest dostępne jedynie dla osób, którym sie udało a nie dla tych co mają problemy skoro uważasz że to prowokacja!!! Mam problem bezpłodności i nie bardzo mam jak, gdzie i z kim o tym porozmawiać i usłyszeć, że innym też się udało, więc piszę tu i proszę tego za żadną prowokacje nie uważać!! 0 0 (14 lat temu) 6 marca 2008 o 10:59 Ula ... wiele jest prowokacji na forum, jużkika razy się spotkałam z czymś takim, podnosi się ciśnienie rozmawiających, dziewczyny dwoja się i troją by pomóc biednej dziewczynie, w grę wchodzi empatia, współczucie, a potem się okazuje, ze to jedna wielka lipa, dlatego, po przeczytaniu twojego poprzedniego postu ... przeprosiłam cię za moje podejrzeniapapilio1@ 0 0 ~Ula11 (14 lat temu) 6 marca 2008 o 11:18 Dziekuję, pisałyśmy w tym samym miej więcej czasie i nie zdążyłam doczytać. Zapewniam że prowokacji tu nie ma. A ciutk zrozumienia, oparcia i pocieszenia jest jak najbardziej wskazana... Kobieta, która bardzo pragnie dziecka a nie może go urodzić popada w stany, które nie są dla nikogo dobre, wiec muszę się pozbierać, wziąć w garść...słowa, że komuś się powiodło in vitro naprawdę podnoszą na duchu... 0 0 (14 lat temu) 6 marca 2008 o 11:25 ja nie przechodziłam in-vitro, ale byłam w INVICCIE, która już po 3 miesiącach leczenia nam pomogła. Mamy ukochaną córeczkę i w wierzę, że prace nad rodzeństwem dla niej obejdą się bez współpracy z Invictą i wspaniałym lekarzem dr Śliwińskim. Dla pocieszenia Ciebie, moje 2 koleżanki podchodziły do in-vitro, jedna za pierwszym razem dostała od razu bliźniaki - urodziła w styczniu tego roku, druga również za pierwszym razem, ma 3 letniego nie trać nadziei, będzie dobrze i pamiętaj wiara czyni cuda!!! 0 0 (14 lat temu) 6 marca 2008 o 11:36 Ulu - moja wypowiedź, była wyrażeniem moich pragnień, mojego stanowiska i tego, co my planujemy. Forum jest od wypowiadania swojego zdania, co nie znaczy, że miałam zamiar coś Tobie narzucić! Ewentualnie zachęcić ;-P A do Forumki, która miała potrzebę ataku - noszę ciążę zagrożoną, zadowolona? Mimo szczęścia z powodu ciąży i tak naprawdę, uważam adopcję za świetną sprawę! Polecam też odszukać w necie reportaż "Karzełkowo" - o wspaniałej rodzinie,która zdecydowała się na adopcję. 0 0 ~Slonko12 (14 lat temu) 6 marca 2008 o 11:54 Nie, nie zadowolona. Tylko takie doradzanie od razu adopcji jest wg mnie nie na miejscu. Nawet nie wiesz co czują takie osoby, które walczą o dziecko wiele lat. Do wiesi - co za różnica - chyba mówi się "mam dziecko" a nie "jestem rodzicem". Ale Ty jesteś pewnie z tych, co uważają in vitro za grzech i nic nie można im przetłumaczyć. Ech... 0 0 (14 lat temu) 6 marca 2008 o 12:26 Slonko - spokojnie... co się denerwujesz? ;-) Nie wiem, czy atakowanie coś da Rozumiesz to, że to jest forum i każdy mówi coś od siebie? I nie znaczy to, że Ula,która założyła wątek musi mnie słuchać. A odpowiadając na wątpliwość, abym swoim rozumkiem mogła chociaż minimum cierpienia związanego z niepłodnością ogarnąć - Wyżej napisałam, mam sporo przypadków dookoła, kiedy rodzina adoptowała dziecko - z jedną psiapsiółką prawie przechodziłyśmy to razem. Wiadomo, że nie ja czułam to co ona, ale dużo mi dawało bycie z nią - najpierw w cierpieniu bezpłodności, w 10 letnim zmaganiu się z nadzieją, łzami, leczeniem- a potem w radości przyjmowania (adoptowanego) maleństwa! Naprawdę doświadczenie ciekawe. I jej słowa po pierwszej Wigili "nie wyobrażam sobie, jak akurat tego konkretnego dziecka mogło wcześniej z nami nie być" A niestety problem z zajściem w ciążę dotyka nas coraz bardziej! Więc masa młodych kumpelek ma problemy zdrowotne i wiadomo, przeżywa się to z nimi. Przynajmniej mnie to bardzo dotyka i podziwiam kawał świetnej roboty, jaką podejmują dziewczyny, od walki o zdrowie, po walkę o nadzieję... Chyba tyle, nie ma co dalej siać fermentu. Pozdrawiam 0 0 ~Slonko12 (14 lat temu) 6 marca 2008 o 12:44 Denerwuje mnie tylko takie gadanie osób, które nie mają problemów - nie możecie mieć dzieci (być rodzicami - to dla wiesi) to adoptujcie dziecko. To nie takie proste. Do takiej decyzji trzeba dużo czasu i przemyśleń. Nie wszystkich na nią stać. Również pozdrawiam. 0 0 (14 lat temu) 6 marca 2008 o 12:46 chciałam tylko zauważyć, ze Wiesia zadała tylko pytanie czy nie wchodzi w grę adopcja...o co takie wielkie halo nagle się zrobiło?? czy ona im kazała adoptowac?? 0 0 ~Slonko12 (14 lat temu) 6 marca 2008 o 12:49 O tym właśnie pisałam - nie zrozumieją tego osoby, którym udało się za pierwszym podejściem :-( 0 0 konto usunięte (14 lat temu) 6 marca 2008 o 13:11 A potem Wiesia przywaliła słynnym tekstem o "maniu" dziecka :) Też mnie takie gadanie drażni. Właśnie w związku z tym, że chcę być rodzicem swojego dziecka a nie mieć jakiekolwiek dziecko, raczej nigdy na adopcję się nie zdecyduję. Ale niektórym trudno to zrozumieć... Możesz mieć dziecko alkoholiczki, gwałciciela, narkomanki, wykolejonej rodziny? Ale sztuki się zgadzają? To czego narzekasz, babo? 0 0 ~Slonko12 (14 lat temu) 6 marca 2008 o 13:26 Dzięki Agatha, chociaż Ty rozumiesz o co mi chodzi. 0 0 ~Ula11 (14 lat temu) 6 marca 2008 o 14:34 Slonko12 ja ciebie rozumiem bardzo dobrze, jak juz pisałam wyżej nie jestem gotowa na adopcje i jest to bardzo trudny temat, praktycznie nie rozważam go wogóle, cały czas jeszcze mam nadzieje, że jakims cudem nam sie uda...poza tym musimy do tego oboje być gotowi... Mówienie o adopcji na wstępie, to tak jak np radzenie nam przez inne osoby, że "macie jeszcze przeciez czas na dziecko" "oj a z czym wy sie spieszycie" z tym ze niestety jak ktos ma problem z plodnościa to tym bardziej chciałby tego dziecka i nie jest w stanie odłozyc tego na później...bo później może byc tym bardziej za późno... 0 0 (14 lat temu) 6 marca 2008 o 15:53 3mam kciuki, próbujcie i wierzcie że wszytsko bedzie dobrze:) Powodzenia:) ; 0 0 ~anulka28 (14 lat temu) 6 marca 2008 o 19:26 Ula11....jesteśmy w takiej sytuacji jak Wy;-( My również z mężem chodzimy do gdańskiej Invicty i niestety mamy problem z nasieniem męża, ma tragicznie mało plemników i prawdopodobnie jedyna szansą dla nas będzie in vitro.... Ale walczymy nadal............ Jesteśmy po 2 badaniach nasienia, drugie ciut lepsze ale wciąż bardzo fatalnie, za miesiąc kolejne do powtórzenia........ W dodatku i ja mam problemy z owulacją;-( Jak chcesz to napisz na emaila;-) 0 0 ~anulka28 (14 lat temu) 6 marca 2008 o 19:30 i bardzo dobrze, że powstają takie wątki...... Nas - starających sie z problemami i marzących o dziecku- jest naprawdę mnóstwo i mam nadzieje, że kiedyś zasilimy szeregi mamusiowe;-)))))))))) Ula11...polecam fajną stronkę można sie tam dowiedzieć;-) A jak chcesz pogadać...to wysłałam Ci emailika;-) trzymaj się;-) 0 0 (14 lat temu) 6 marca 2008 o 20:52 ula, moja kuzynka jeździła do jakiejś kliniki do Białegostoku na wszystkie badania przed in vitro. I teraz w styczniu za pierwszym razem zapłodnienie się udało. Mam nadzieję, że Wam też się uda :-) Jak rok temu trafiłam do ginka i powiedziałam, że juz bardzo bysmy chcieli miec dziecko powiedział, że leczenie może potrwać nawet do 5 lat. Po zrobieniu podstawowych badań i braniu przez pół roku tabletek w grudniu udało się :-) ale przyznam, ze mysli były różne. Cały czas prowadziłam kalendarzyk itp. a w grudniu byłam juz wkurzona i nic nie wpisywałam i nagle patrze w Sylwestra a tu dwie kreseczki ... nie wierzyłam. Życze Ci z całego serca tych dwóch kreseczek. trzymam za was kciuki, napewno bedziecie cudownymi rodzicami :-) 0 0 ~ula11 (14 lat temu) 6 marca 2008 o 22:12 Anulka spróbuj na tego maila ula1104@ bo nic nie dostałam 0 0 (14 lat temu) 6 marca 2008 o 20:50 Slonko12 napisał(a): > Nie, nie zadowolona. Tylko takie doradzanie od razu adopcji > jest wg mnie nie na miejscu. Nawet nie wiesz co czują takie > osoby, które walczą o dziecko wiele lat. Ale skąd możesz wiedzieć co będzie za kilka lat? Czy jedna ciąża to szczyt marzeń np. Tysioli? Może w kolejną nie będzie mogła zajść... i też będzie "walczyć"? Nie wiem, świat się nie kończy na jednym dziecku (czy dziesięciorgu... przynajmniej mój). I z podobnych powodów nie kończy się na dziecku z tych samych genów co my. Adopcja to odpowiedź na potrzeby wielu ludzi... Propozycja godna polecenia. > Do wiesi - co za różnica - chyba mówi się "mam dziecko" a nie > "jestem rodzicem". A mów sobie jak chcesz... różnica jest zasadnicza. Dziecko adoptowane, czy potomek, to zawsze odrębny byt. Tak samo jak mąż czy żona nie są własnością. Warto o tym pamiętać, mimo że język polski jest ubogi w sformuowania opisujące relację z członkami rodziny, a pozbawione zabarwienia "własnościowego". Widać w kulturze polskiej, formy własnościowe w rodzinie są bardziej ugruntowane ;-) Mnie to daje do myślenia... zresztą szczególnie w nawiązaniu do wyścigu o dziecko za wszelką cenę. > Ale Ty jesteś pewnie z tych, co uważają in > vitro za grzech i nic nie można im przetłumaczyć. Ech... Przetłumaczyć to możesz dziecku ;-) Ale wątpię, że z takim bojowo-zaczepnym nastawieniem osiągniesz sukces. A może raczej spójrz z innej strony? To Ty wrzucasz w "wirtualne usta" wypowiadających się tutaj, zdania które nigdy nie padły... 0 0 ~Slonko12 (14 lat temu) 6 marca 2008 o 21:40 wiesia napisał(a): > Slonko12 napisał(a): > > > Nie, nie zadowolona. Tylko takie doradzanie od razu adopcji > > jest wg mnie nie na miejscu. Nawet nie wiesz co czują takie > > osoby, które walczą o dziecko wiele lat. > Ale skąd możesz wiedzieć co będzie za kilka lat? Czy jedna > ciąża to szczyt marzeń np. Tysioli? Może w kolejną nie będzie > mogła zajść... i też będzie "walczyć"? I co? Wtedy też doradzisz jej od razu adopcję jako lek na wszystkie problemy? Dla niektórych nawet ta jedna ciąża to szczyt marzeń. Ale co Ty o tym wiesz skoro masz w planach dziesięcioro dzieci... > > Do wiesi - co za różnica - chyba mówi się "mam dziecko" a nie > > "jestem rodzicem". > A mów sobie jak chcesz... różnica jest zasadnicza. Dziecko > adoptowane, czy potomek, to zawsze odrębny byt. Tak samo jak > mąż czy żona nie są własnością. Warto o tym pamiętać, mimo że > język polski jest ubogi w sformuowania opisujące relację z > członkami rodziny, a pozbawione zabarwienia "własnościowego". > Widać w kulturze polskiej, formy własnościowe w rodzinie są > bardziej ugruntowane ;-) > Mnie to daje do myślenia... zresztą szczególnie w nawiązaniu do > wyścigu o dziecko za wszelką cenę. Nie rozumiem o co Ci chodzi z tą własnością. To źle, że mówi się "mam dziecko"???? Jak Ty będziesz mówić/mówisz o swoim dziecku? > > Ale Ty jesteś pewnie z tych, co uważają in > > vitro za grzech i nic nie można im przetłumaczyć. Ech... > Przetłumaczyć to możesz dziecku ;-) Ale wątpię, że z takim > bojowo-zaczepnym nastawieniem osiągniesz sukces. > A może raczej spójrz z innej strony? To Ty wrzucasz w > "wirtualne usta" wypowiadających się tutaj, zdania które nigdy > nie padły... Nikomu nic nie wrzucam - napisałam "pewnie" a nie "na pewno". Czytaj ze zrozumieniem. 0 0 ~anulka28 (14 lat temu) 6 marca 2008 o 22:17 Ula, wysłałam raz jeszcze..... Mam nadzieję, ze dojdzie;-) Trzymaj się cieplutko!! 0 0 ~Ula11 (14 lat temu) 6 marca 2008 o 22:21 Slonko nie unoś się tak i nie denerwuj :), każdy ma przecież prawo do własnego zdania w tym temacie i ja się na nikogo z tego powodu nie obrażam, wręcz przeciwnie, ciesze się, że ktoś chce ze mną o tym porozmawiać...niekoniecznie musze się z tym rozmówcą zgadzać przeciez a każda forma pomocy, czyli rady i propozycje co do sytuacji mile widziane... Wiesiu cenię cię za twoje wypowiedzi (ja się tu nie udzielam ale czytam) i przyjmuje każde słowo, tak więc z góry dziekuję... 0 0 ~Slonko12 (14 lat temu) 6 marca 2008 o 22:30 Ula - życzę Ci siły i powodzenia w staraniach o dziecko. Wiem przez co przechodzisz, bo ja też niedawno to przerabiałam i naprawdę miałam już dość tych wspaniałych rad. Trzymam kciuki za powodzenie :-) 0 0 ~Ula11 (14 lat temu) 6 marca 2008 o 22:32 Slonko bardzo sie ciesze ze tobie sie udalo, to bardzo optymistyczne co piszesz, dzieki tobie widze gdzies tam swiatełko w tunelu. Mam nadzieje ze jednak dane nam bedzie utulic kiedys w ramionach wlasne dziecko :) 0 0 (14 lat temu) 7 marca 2008 o 08:19 ja też wiem jak to jest gdy się chce, ale nie może, tzn. my niby obydwoje jesteśmy zdrowi, teraz w marcu tylko czeka mnie sprawdzenie drożności jajowodów, ale wciąż nie jestem w ciąży; czasem sobie myśle i pewnie grzesze, że wolałabym być chora i wiedzieć dlczego nie jestem w ciąży, żeby się konkretnie leczyć, ale coś robić a tak nic; pytałam was tu kiedyś o in vitro, tak to ostateczność ale co czekać na naturę czy coś robić zwłaszcza gdy latka lecą; rozmawiałam z mężem ostatnio o adopcji, czy byłby gotowy na to, ale on narazie chyba nie chciałby, ja bym potrafiła pokochać biologicznie nie swoje dziecko, przecież tak wiele potrzebuje domu i kochających rodziców, facetom to trudniej przychodzi, ja osobiście np. na 100% nie chciałabym takiej opcji, że biorę nasienie od kogoś albo na odwrót; sama nie wiem co mamy teraz robić; na tej wizycie w marcu porozmawiamy o czymś konkretnym z naszym lekarzem; dziewczyny nie ma co się tutaj wyżywać czy niepotrzebnie przygadywać, to bardzo trudny temat i każda z nas ma do tego inne podejście; życzę wam wszystkim i sobie wytrwałości w tych trudnych chwilach, rozumiem smutek jak się bardzo chce, a to się nie udaje... a pragnienie bycia rodzicem jest ogromne; przecię musi nam się to w końcu udać i koniec :) trzymajcie się Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice. Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych 0 0 ~paula00 (14 lat temu) 10 marca 2008 o 16:06 witam, cieszę się że powstał taki wątek na rodzince - ja sama jetem po II in vitro w Białymstoku - niestety nieudanych, teraz planujemy III już w invikcie, na miejscu. W Białymstoku jest taniej ale jak doliczyc dojazdy noclegi itp to na tew dwie próby wydaliśmy ok 16 tys. a w Invikcie wyjdzie ok 10-12 za jedna, ale moim zdaniem bede spokojniesza ze tym razem jestem u sibie w domciu. Zobaczymy w lipcu jaki bedzie wynik, bedziemy próbowac az sie uda :-( pozdrawiam. 0 0 (14 lat temu) 10 marca 2008 o 16:20 opowiem Wam pewna historię... mam znajomych, sa troszeczkę starsi ode mnie...dosyc długo się starali o dziecko i nic...a to on miała złe wyniki a to ona ...stwierdzili że nie ma co czasu tracić i zdecydowali się na in vitro...jeździli do Białegostoku, nie wiem za którym razem się udało ale znajoma urodziła zdrową córeczkę-pełnia szczęścia normalnie i to byłby koniec historii gdyby nie to... że nie dalej jak półtora roku później okazało się że będzie drugie dzieciatko tym razem bez niczyjej pomocy :) 0 0 konto usunięte (14 lat temu) 10 marca 2008 o 16:27 Kiedyś pomiędzy Invictą a Białymstokiem była przepaść... Białystok miał świetne statystyki, a Invicta swoje usilnie próbowała ukrywać :) To był najważniejszy argument za tym, żeby jeździć do Białegostoku. Teraz już Invicta ma bardzo dobre wyniki oraz doświadczonych specjalistów. I nie trzeba nocować w akademiku... Te ceny są jednak coraz bardziej dobijające... Powodzenia! Przed zabiegiem napisz na forum. Jesteśmy sprawdzonymi specjalistkami w trzymaniu kciuków :) 0 0 ~Iga31 (14 lat temu) 10 marca 2008 o 17:00 Mnie tez nie moze zabraknac na tym watku i bardzo sie ciesze, ze taki powstal... Ja tez jestem w trakcie leczenia w INVIKCIE i rowniez bardzo sobie chwale dr Sliwinskiego, profesjonalizm i podejscie do problemu. Niektorym to moze przeszkadza, ale w tej konkretnej sytuacji bardzo sie ciesze, ze jestem "przypadkiem do wyleczenia", staram sie traktowac kolejne, nie ma co ukrywac, nieprzyjemne badania jako zadania do wykonania. Po prostu niektore dziewczyny musza sie bardziej pomeczyc, zeby miec swoje upragnione malenstwo. Wierze, ze sie uda! Co miesiac przezywam rozczarowanie, ale szybko sie zbieram i daje sobie kopa! :))) Badzcie silne i cierpliwe, jak widac po wypowiedziach moich poprzedniczek, oplaca sie:) Powodzenia! Jezeli chodzi o drazliwy temat adopcji... Oczywiscie jest to sposob na zaspokojenie pragnienia macierzynstwa... Czy bym sie na nia zdecydowala? Nie mam pojecia... Kazda z nas jest troszke egoistka i mimo, ze dzieci nie sa niczyja wlasnoscia, to chcemy je za takie uwazac... Chcemy miec przede wszystkim SWOJE dzieci, wlasne geny i to dotyczy w wiekszosci mezczyzn, ktorym ciezko sie przekonac do adopcji. 0 0 ~Slonko12 (14 lat temu) 10 marca 2008 o 18:19 Nas cała procedura i leki kosztowały ok. 10 tys. ale wszystko zależy od ilości leków do stymulacji, czy wybierze się np. AH, PGD... W Invikcie chodziłam do dra Czecha, którego mogę z czystym sercem polecić - miły, kompetentny, jednym słowem fachowiec. Podczas przygotowań do in vitro miałam wizyty u doc. Łukaszuka a pobranie i transfer robił dr Śliwiński - obaj też świetni. Życzę powodzenia wszystkim starającym. 0 0 ~paula00 (14 lat temu) 11 marca 2008 o 07:44 My też chodzimy do dr Sliwinskiego, ja wyniki mam ok, tylko troszke slabiej reaguje na leki, po 24 amp merionalu mialam 9 komórek z czego bylo 6 zarodków. Natomiast problem jest po stronie męża, za tydz bede miala histeroskopie, bo zarodki byly ladne no i trzeba teraz znalezc inna przyczyne tych 2 nieudanych podejsc, immunologia u mnie jest ok, jak histeroskopia nic nie wykaze to juz sama nie wiem :-(. A co to jest AH i PGD? w BS tego nie bylo? W maju na nasza I rocznice slubu fundujemy sobie wyjazd na Krete no a w czerwcu już zaczynamy przygotowania do III próby, już tu na miejscu w Invikcie, zobaczymy jak bedzie, sam embriolog z BS powiedzial ze moze naszym maluszkom lepiej bedzie na innym "podłożu", słyszałam własnie ze invikta ma b. dobre warunki do rozwoju zarodków. 0 0 (14 lat temu) 13 marca 2008 o 19:03 znalazłam taki o to wątek na innym forum - poczytaj, może doda trochę otuchy :) i życze powodzenia... 0 0 ~Slonko12 (14 lat temu) 13 marca 2008 o 19:17 Paula - AH to nacięcie otoczki zarodka, żeby mógł się łatwiej zaimplantować. Natomiast PGD to diagnostyka genetyczna zarodków. Wykrywa choroby genetyczne i jest zalecane osobom, które wcześniej doświadczyły np. poronień. Obydwie procedury są dodatkowo płatne. My zdecydowaliśmy się na AH. Dla PGD nie było podstaw, więc nie robiliśmy (bardzo drogie to badanie). Życzę powodzenia w Invikcie. PS. Wczoraj znowu widzieliśmy nasze dwa maluszki na ekranie monitora - każdemu życzę takich widoków. 0 0 ~paula00 (14 lat temu) 14 marca 2008 o 08:19 Marchew-dzieki za linka, poczytam sobie w domku :-)) Slonko 12- gratuluje widoczków. Mo mąz wpadł wczoraj do domku i krzyczy: "Widziałem bociany - w dodatku dwa - wiesz co to znaczy?" Dokładnie chodzi mu o bliźniaki, mówi ze tez ma przeczucie ze jak sie w koncu uda to od razu bedzie dwójka :-) Ty też podchodziłas w Invikcie? Jakie leki brałas? Na jakim protokole? 0 0 (14 lat temu) 14 marca 2008 o 09:20 no teraz ja sie wypowiem Ja starałam sie z mężem o dziecko 6 lat i niestety ale po badaniach okazało sie że mam bardzo wysoka prolaktynę , której ni w ząb nie dało sie obniżyć na dłużej, potem okazało sie że na lewym jajniku zagnieździł mi sie niechciany obywatel w postaci endometriozy, która usunęłam w końcu. Do tego wszystkiego mąż chodził na badania do In vikty nasienia i były bardzo, bardzo że leczenie męża nie ma sensu bo w dzieciństwie przyjmował sterydy . Przestaliśmy sie starać tak na poważnie bo powiedzieli że tylko zapłodnienie pozaustrojowe da jakieś do dla nas duża kasa więc odłożyliśmy to w czasie. W lutym zeszłego roku usunęli mi endometriozę a w październiku miałam kontrolne USG i co -jestem w co prawda ale jestem . nie poddawajcie się, skoro nam sie udało z takimi wynikami , które nie wróżyły nam naturalnego poczęcia to i wam sie uda. 0 0 ~Ula11 (14 lat temu) 14 marca 2008 o 10:39 pmagdalena, cieszy mnie twój "przypadek" i bardzo podnosi na duchu, wiem, że jest wiele takich "cudów" które nie miały prawa zostać poczete wg lekarzy przy danych wynikach...wiadomo jednak że jezeli chodzi o własna osobę to chiałoby sie bardzo a jednak ma się chwile zwątpienia...My bedziemy najprawdopodobniej podchodzić do ICSI w sierpniu, bo do tego czasu jeszcze nam lekarz dał czas na naturalsika. 0 0 ~Slonko12 (14 lat temu) 14 marca 2008 o 10:45 Paula - Tak, podchodziliśmy do in vitro w Invikcie na długim protokole, tzn. najpierw antyki, w międzyczasie decapeptyl a potem stymulacja. Najpierw przyjmowałam fostimon a potem menopur. W naszym przypadku naturalne poczęcie było niemożliwe. Po 3 nieudanych inseminacjach zdecydowaliśmy sie na ICSI. A bociany to może być dobry znak ;-) 0 0 ~paula00 (14 lat temu) 14 marca 2008 o 13:45 Slonko - mam nadzieje ze bedzie to dobry znak Ula - my tez planujemy jakos na wakacje tylko ze to bedzie juz nasze III ICSI, tzn w czerwcu antyki i pewnie lipiec wypadnie transfer 0 0 (14 lat temu) 18 marca 2008 o 11:15 Dzięń dobry Ja konkretnie do Wiesi,. Jestem słabego zdrowia i bardzo chce mniec "własne" dziecko wyjaśniam dlaczego: Genów nie da sie oszukać np. moja mama mówi, że jest we mnie duzo z jej nieżyjącej mamy, nerwowa jestem straszliwie i mam wygląd duży i ociężały. Mi sie marzy, aby moje dziecko było mądre i miało poczucie humoru mojej mamy albo niech juz bedzie rezolutne jak moja teściowa;). Dzieci daja nam nieśmiertelność. Jeżeli dziecko jest niegrzeczne i sobie z nim nie radzimy to zwalamy to na "złe i nienasze" geny. Oczywiscie wiem, że wyda Ci sie to śmieszne. Muszę też przyznać,że draznia mnie takie "katolickie mamy", które w wieku 35 lat maja po 6 dzieci i proponują innej (często zchorowanej i umęczonej kobiecie ) adopcje, bo tyle biednych dzieci czeka. Same rodza "własne" dzieci i nie palą sie do adopcji. W ramach chrzescijańskiego miłosierdzia wystarczy dobrze zobserwować NPR i zamiast rodzic "własne" 7 dziecko zadoptować jakiegoś biednego malucha z FAS. 0 0 do góry
Plik LOGO DZIELNICY Feat BZK Nigdy Sie Nie Poddawaj.mp3 na koncie użytkownika mariuszm7 • folder rap • Data dodania: 16 sty 2017 Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.
Featured On We don‘t have an album for this track yet. View all albums by this artist Featured On We don‘t have an album for this track yet. View all albums by this artist Don't want to see ads? Upgrade Now External Links Apple Music Don't want to see ads? Upgrade Now Shoutbox Javascript is required to view shouts on this page. Go directly to shout page About This Artist Artist images Logo Dzielnicy 136 listeners Related Tags raphip-hopunderground Do you know any background info about this artist? Start the wiki View full artist profile Similar Artists DDK RPK 6,276 listeners zdr 2,019 listeners Lukasyno 6,375 listeners Dixon37 8,590 listeners Szajka 1,002 listeners Dudek P56 5,630 listeners View all similar artists
Literature. Proszę, nie poddawaj się. Please don' t give up. opensubtitles2. Jeżeli mnie znasz – a myślę, że znasz mnie całkiem dobrze – wiesz, że nie poddaję się łatwo. If you know me—and despite everything, I think you know me pretty well now—you know that I don’t exactly give up easily. Literature.
[Zwrotka 1: Chaos] W imię Ojca, Syna, Ducha daj żyć Boże jak najdłużej Daj zająć się rodzinom, by nie nastały burze Wcale o dużo nie proszę, zdrowie dla bliskich i szczęście Bo resztę sam zdobędę mając obie zdrowe ręce Wiem, że bardzo często bluźnie, bo nie umiem żyć na luzie Mocno wkurwiają mnie ludzie żyjąc w fałszu i obłudzie Daj Boże dużo siły bym kroczył swoją ścieżką Po drodze niszcząc kłody, które podrzucane często Braterstwo Ty dobrze wiesz komu ja życzę dobrze Komu oddałbym wszystko, komu wyprawiłbym pogrzeb Daj Boże wszystkim bliskim, przyjaciołom i rodzinie Trochę więcej od życia, a nie ciągłej walki tyle [Zwrotka 2: Grzybek] Szczerze chuj mnie obchodzą przyjaźnie grane na pokaz Kto ma zasady wie, który z nas to prawdziwy chłopak Śmiały się kurwy z siebie dzisiaj spojenie poprzeczka Nie ma to jak przekupa, fałszywi odstrzał brameczka Pada na czachę faza, odbijaj od judasza I to słyszę, gdy Tupac wieczorami znów naparza Norma jasna, hawira ciasna ważne to, że własna Nie handluj uczuciami, bo spadniesz na dół jak kasztan Wykręcę się jak każdy, ale parę puszczę w trumnie To zasady lojalnych ludzi, którzy żyją czujnie Modlę się za ludzi bliskich to dla mnie jak rytuał Mam jedno marzenie proszę Boże byś wysłuchał Wiele nie chce, bo nie zasługuje na super fanty Bylebym sam dał rade w życiu to mi wystarczy Tam za kratami farty pozdrawiam wszystkich ludzi Każdego wyrok dusi wspieraj braci, bo tak musisz [Refren: Ośwa 2x] Mówią "daj Boże" patrzy i wszystko widzi Raczej nie pomoże, bo się za was ludzie wstydzi Płacze, rozpatruje jak temu ma zaradzić Od ludzkości, kurewstwa ziemie całą odkazi [Zwrotka 3: Ośwa] Daj Boże dla mnie to przysłowie ten jedyny na górze Rade dać ma gdzie w setkach milionów człowiek Sam sobie odpowiedz to coś Tobie da za darmo Dzieciak do Boga płacze czemu już umarłaś mamo Los niesprawiedliwy, los każdego człowieka Nie mów daj nikomu prędko po przyszłość się sprężaj Ja swoją mam opinię zdradzę jeśli jej nie wiecie Jak Bóg się w końcu wkurwi całą ziemię w tech rozmiecie Za to, że zgwałcono dziecię, za to, że ucięto głowę Za to, że syn okradł matkę, że brat brata zabił nożem Że masowo społeczeństwo chemią rodacy traktują Się nie szanują ktoś ma więcej domów w mordę plują Szacun tym co kombinują nie są na siłę bezradni Zarób, wyłudź, ukradnij tylko zejdź z portfela matki Wytrwałości za kratki niech Ci słoneczko zawita Gdzie podziałeś się bracie wiara co dzień o to pyta [Zwrotka 4: Furiat NH] Podatny na złe rzeczy też miałem zgubny wpływ Daj Boże wskazówki jak ominąć ten syf Z minimalizując nerwy daj pokory, gdy plotkują jak jebane bojcory Motywacji, nadziei, dodaj siły Pomagaj w potrzebie, pozwól uniknąć mogiły Gdzie patologia ciężka obręb szary Daj Boże farcika i w siebie dużo wiary Nie pozwól puścić pary, bo to już klęska Jak najdalej proszę od tego kurewstwa Niby wyjebane a o przyszłość się boję Sam wiesz najlepiej, że przeszedłem już swoje Cały stoję w złości, daj trochę cierpliwości Przede wszystkim przestrzeń na wolności Zdrowe dzieci a ja w roli taty Piękną, wierną kobietę, bo nie chce być rogaty Podaruj wsparcie, oby styki nie jebły Daj Boże dach nad głową i kąt ciepły Czasem słyszę jak wołasz z oddali błądzisz Nie opuszczaj także tych co są ze mną od dziś [Refren: Ośwa 2x] Découvrez qui a écrit cette chanson. Découvrez qui est le producteur et réalisateur de ce clip vidéo. "Nie Poddawaj Się" compositeur, paroles, arrangement, plateformes de streaming, etc. "Nie Poddawaj Się" est une chanson interprétée sur polonais. "Nie Poddawaj Się" est chanté par Don & Rl9. Tekst piosenki: Powiedz mi, że nie chcesz Teskt oryginalny: zobacz tłumaczenie › Tłumaczenie: zobacz tekst oryginalny › Ulice o szczycie, a w samym środku ja, sekundy gonią czas Wrzucam bieg, zamiera świat Przez deszcz widzę każdą zatrzymaną w ruchu twarz Wspomnień flesz razi mnie i czuję jak krew zaczyna we mnie biec Nim nastanie noc, każdy wzrok i tak padnie na mnie, nic już nie odstanie się Chciałbym móc patrzeć tak, jak wy Nie widzieć tego, co we mnie tkwi Syreny tną horyzontu brzeg Przyszedł na mnie czas, obudzę się na raz Palcem grozi mi sam król Nie mogłem inaczej, przez ciebie jestem tu W środku pękają struny chwil, pulsuje rzeka czerwienią moich win Gonię sam siebie i znów zamiera świat, nie jestem tutaj sam Chciałbym móc patrzeć tak, jak wy Nie widzieć tego, co we mnie tkwi Chciałbym móc wyjść z tych za ciasnych bram Dzisiaj ze sobą stanąć twarzą w twarz Rozpiera mnie wstyd, rozpiera mnie strach Ciemnieją myśli w strumieniu prawd Biegnę przez noc, nie dogonią mnie Te dni już nie powtórzą się The streets of the summit, and in the middle of it,chase a second timeI throw gear, dying worldThrough the rain I see each stopped in traffic faceMemories flash strikes meI feel like the blood begins to run meBefore the advent of night, every sight and so fall on me,nothing can be undoneI wish I could look like youI do not see what is inside of meSirens cut the edge of the horizonHe came to me the time I wake up on timeFinger threatening me king himselfI could not otherwise because of you I'm hereIn the middle of the strings break moments flashes red river of my winesI'm chasing myself and dying world again,I'm not alone hereI wish I could look like youI do not see what is inside of meI wish I could get out of these for narrow gatesToday with each other face to faceI am bursting with shame,bursting fear meDarker thoughts in a stream of truthsI run through the night, do not catch up with meThose days are not likely to be repeated Pobierz PDF Kup podkład MP3 Słuchaj na YouTube Teledysk Informacje Kolejny singiel Dawida Podsiadło pochodzący z reedycji płyty pt. „Comfort and Happiness", która zdążyła już pokryć się podwójną platyną. Słowa: Karolina Kozak, Dawid Podsiadło Muzyka: Bogdan Kondracki, Dawid Podsiadło Rok wydania: brak danych Płyta: brak danych Ostatnio zaśpiewali Inne piosenki Dawid Podsiadło (27) 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 2 komentarze Brak komentarzy .