Święty Jan Paweł II. 100 wskazań dla Polaków na 100-lecie urodzin - ALBUM W roku, w którym obchodzimy 100-lecie urodzin św. Jana Pawła II, postarajmy się pochylić nad jego nauczaniem i zastosować je w praktyce. Pozostałe ogłoszenia Znaleziono 88 ogłoszeń Znaleziono 88 ogłoszeń Twoje ogłoszenie na górze listy? Wyróżnij! Książka Maria Konopnicka dzieciom Książki » Dla dzieci 7 zł Gdańsk, Orunia - Św. Wojciech - Lipce dzisiaj 00:05 MEDYTACJE RÓŻAŃCOWE - Św. Alfons Maria de Liguori Książki » Pozostałe 24,24 zł Gdynia, Grabówek wczoraj 20:48 Niewolnik Maryi. św. Ludwik Maria Grignion de Montfort Życie, cuda i ś Książki » Literatura 15 zł Gdynia, Cisowa wczoraj 20:38 Święty Maksymilian Maria Kolbe Dyczewski Książki » Literatura 10 zł Sulejówek 1 sie Stara figura Matka Boska Różańcowa, Św. Maria, 53 cm Dekoracje » Figurki i rzeźby 180 zł Toruń 1 sie Mario Vargas Llosa „Święto kozła” nieczytana Książki » Literatura 38 zł Warszawa, Ochota 1 sie Kościół Najświętszej Marii Panny - zawieszka D559 Sport i Hobby » Kolekcje 60 zł Rzeszów 1 sie Obraz "Św. Maria Magdalena na tle trzech krzyży", Doree, 1 poł. XX w. Sport i Hobby » Kolekcje 2 500 zł Do negocjacji Grodzisk Mazowiecki 1 sie Bądź uprzejmy na co dzień i od święta - Maria Ziółkowska Książki » Literatura 15 zł Iława 1 sie Bransoletka święci Jan Paweł II Jesus Maria obrazki Sport i Hobby » Kolekcje 10 zł Pruszcz Gdański 31 lip Wiktor Hugo - Katedra Najświętszej Marii Panny w Paryżu Książki » Literatura 5 zł Kraków, Bieżanów-Prokocim 31 lip Lektura szkolna: Maria Konopnicka "Jak to ze lnem było" Książki » Dla dzieci 5 zł Gdańsk, Orunia - Św. Wojciech - Lipce 31 lip Lektura szkolna: Maria Kruger "Witaj Karolciu!" Książki » Dla dzieci 8 zł Gdańsk, Orunia - Św. Wojciech - Lipce 31 lip Lektura szkolna: Maria Kownacka "Plastusiowy pamiętnik" Książki » Dla dzieci 10 zł Gdańsk, Orunia - Św. Wojciech - Lipce 31 lip Żyć Bogiem o. Gabriel od św. Marii Magdaleny 1987 Książki » Literatura 12 zł Warszawa, Mokotów 31 lip "Na drogach życia duchowego" t. 1, o. Gabriel od św. Marii Magdaleny Książki » Książki naukowe 10 zł Warszawa, Targówek 31 lip Bądź uprzejmy na co dzień i od święta. Maria Ziółkowska Książki » Poradniki i albumy 7 zł Wałbrzych 31 lip Mario Puzo Ojciec chrzestny Książki » Literatura 18 zł Gdańsk, Orunia - Św. Wojciech - Lipce 31 lip Dewocjonalia nowy obrazek święty pamiątka prezent Matka Boska Maria Sport i Hobby » Kolekcje 25 zł Do negocjacji Lublin 31 lip Św. Maksymilian Maria Kolbe Myśli i Rozważania Książki » Pozostałe 10 zł Gorzów Wielkopolski 30 lip Obrazek święty 1908 r pamiątka koronacji Najśw. Marii Piaskowej Kraków Sport i Hobby » Kolekcje 30 zł Kraków, Krowodrza 30 lip Zabójca Maria Nurowska Książki » Literatura 10 zł Do negocjacji Gdańsk, Orunia - Św. Wojciech - Lipce 30 lip Maria Klaret Wzór Misjonarza. Książki » Literatura 8 zł Warszawa, Targówek 30 lip Sprzedam książka sw. Maksymilian Maria Kolbe OKAZJA! Książki » Literatura 10 zł Rawicz, Osiedle Westerplatte 30 lip Książka "Katedra św. Jana" Maria I. Kwiatkowska Książki » Literatura 15 zł Warszawa, Bielany 30 lip DR Mieczysław Skrudlik Wniebowzięcie Najświętszej Marii Panny Unikat! Książki » Literatura 30 zł Warszawa, Białołęka 30 lip Zalas kościół pw. św. Marii Magdaleny magnes na lodówkę 9 x 6 cm Sport i Hobby » Kolekcje 5 zł Zalas 29 lip Zalas kościół pw. św. Marii Magdaleny magnes na lodówkę 9 x 6 cm Sport i Hobby » Kolekcje 5 zł Zalas 29 lip Gobelin dywan - św. Maksymilian Maria Kolbe Sport i Hobby » Kolekcje 300 zł Sandomierz 29 lip Siostra Maria Marta Chambon i Najświętsze Rany Zbawiciela Książki » Pozostałe 6 zł Nowy Sącz 29 lip Czytając Ewangelię św. Marka, Autor: Mario Galizzi SDB Książki » Literatura 5 zł Kielce 28 lip Pomoc Apteczna - Legnica, ul. Najświętszej Marii Panny 8-10 DOZ Legnica 28 lip Dodatkowa / sezonowa Umowa zlecenie Sprzedawca - Kasjer Legnica Najświętszej Marii Panny 2 Rossmann SDP sp. z Legnica 28 lip Niepełny etat Umowa o pracę Książka Lato leśnych ludzi Maria Rodziewiczówna Książki » Literatura 30 zł Gdańsk, Orunia - Św. Wojciech - Lipce 28 lip Stary Święty Obraz Jezusa i Marii Książki » Literatura 1 900 zł Do negocjacji Żagań 27 lip Obraz na szkle Antyk. Św. Maria.. Rzeźbiona rama - Mahoń.. Oryginał Sport i Hobby » Kolekcje 290 zł Do negocjacji Paczków 27 lip Zuchwała księga świętych Maria Morera Johnson Książki » Literatura 8 zł Gdańsk, Chełm z dzielnicą Gdańsk Południe 27 lip Unikat Dewocjonalia Kafel Św Maria 1993r Sport i Hobby » Kolekcje 70 zł Zabrze 27 lip Św. Maria Magdalena Sean Davidson religia Książki » Literatura 26 zł Suwałki 26 lip
Św. Jan Apostoł i Ewangelista (1) Św. Jan Bosko (5) ŚW. JAN BOŻY (1) ŚW. JAN CHRYZOSTOM (1) Św. Jan Chrzciciel (5) ŚW. JAN CHRZCICIEL DE ROSSI (1) ŚW. JAN JÓZEF OD KRZYŻA (1) ŚW. JAN KANTY (2) ŚW. JAN KAPISTRAN (2) ŚW. JAN MARIA VIANNEY (4) ŚW. JAN NEPOMUCEN (1) Św. Jan od Krzyża (1) Św. Jan od Krzyża - modlitwy (3) ŚW. JAN
Światu potrzeba dobrych kapłanów, ale też odważnych. Widzimy coraz częściej, że kapłani są atakowani, wyśmiewani, umniejszana jest ich rola i sprowadzana nie do powołania, a do jednego z wielu zawodów. Wyraźnie widać, że błędy niektórych księży są generalizowane i „przenoszone” na pozostałych. Być może zechcecie podjąć Nowennę do św. Jan Marii Vianneya, patrona proboszczów, w intencji konkretnego kapłana bądź po prostu pomodlić się tą nowenną w intencji kapłanów w ogóle – by mieli dwagę zawsze stać przy Chrystusie. Może być to piękny prezent dla naszych księży, a prezenty bez okazji, cieszą przecież najbardziej…Zapraszamy serdecznie! Modlitwa na każdy dzień nowenny: ,,Kocham Cię, o mój Boże i moim jedynym pragnieniem jest kochać Cię aż do ostatniego tchnienia mego życia. Kocham Cię, o mój Boże, nieskończenie dobry i wolę umrzeć kochając Cię, niż żyć bez kochania Ciebie. Kocham Cię, Panie i jedyna łaska, o jaką Cię proszę to kochać Cię wiecznie… Boże mój, jeśli mój język nie jest zdolny mówić w każdej chwili, iż Cię kocham, chcę, aby moje serce powtarzało Ci to za każdym moim tchnieniem”. Dzień pierwszy: ,,KIEDY DZIŚ WIECZOREM BĘDZIECIE KŁADLI SIĘ SPAĆ… Co byście powiedzieli o człowieku, który zajmuje się polem sąsiada, a swoje zostawia odłogiem? Tak właśnie postępujecie. Ciągle grzebiecie w sumieniach innych ludzi, a wasze własne zarastają chwastami. Kiedy śmierć po nas przyjdzie, jak bardzo będziemy żałować, że tyle czasu poświęciliśmy na zajmowanie się sprawami innych, a tak mało dbaliśmy o własne sumienie. Bowiem nie z postępków bliźniego będziemy rozliczani, lecz z własnych. Patrzmy lepiej we własne sumienie, tak jak się patrzy sobie na ręce, jeśli chce się sprawdzić, czy są czyste… Kiedy dziś wieczorem będziecie się kładli spać, wyobraźcie sobie, że leżycie w trumnie, z rękami złożonymi na krzyż, z oczyma zamkniętymi na wieki, przykryci śmiertelnym całunem. A potem powiedzcie sobie: czego bym pragnął w takiej chwili? Moja dusza zabrudzona jest tyloma grzechami, za które nie otrzymałem jeszcze przebaczenia. Czy tak chciałbym stanąć na sądzie Bożym? Czy w godzinie śmierci będę miał przy sobie spowiednika? Przecież gdybym umarł nagle, poszedłbym do piekła. Nie będę więc zwlekał, ale natychmiast zmienię swoje życie, żeby uzyskać utraconą przyjaźń Boga i prawo do nieba”. Modlitwa na zakończenie każdego dnia nowenny: Chwała Ojcu… (trzy razy). Dzień drugi: GRZECH ŚMIERTELNY… ,,O, przeklęty grzechu śmiertelny, jak mało cię ludzie znają, a jak często cię popełniają! Powodujesz straszne zniszczenia w naszej świętej wierze, jesteś katem dusz, źródłem potępienia, ohydą w oczach Nieba i spustoszeniem ziemi! Przeklęty, jesteś przyczyną naszych doczesnych i wiecznych nieszczęść, nieubłaganym katem jesteś samego Jezusa Chrystusa! Przeklęty grzechu, kto cię dobrze poznał, ten nigdy nie odważy się ciebie popełnić! Nikt z ludzi nie jest w stanie pojąć, jak wielkie zło tkwi w grzechu śmiertelnym. Gdybym mógł otworzyć bramy piekielne i pokazać wam wszystkie ofiary tego grzechu, gdyby każdy z potępieńców przedstawił wam rozdzierające cierpienia, które musi ponosić przez całą wieczność, to może wówczas mielibyście pojęcie o tym, czym jest grzech. Cokolwiek bym wam nie powiedział o jego złu, zawsze będzie coś bardzo niejasnego i bardzo odległego od samej rzeczywistości grzechu… Cóż za straszna ślepota, kiedy marne stworzenie podnosi bunt przeciw swojemu Stwórcy, przeciw Temu, który w jednej chwili mógłby je unicestwić jednym aktem Swojej woli… Grzech śmiertelny to odwrócenie się od Boga i niemądre oddalenie się stworzeniom. Odwrócenie się od Boga to przejaw jakiegoś wstrętu i oporu serca przeciw wszystkiemu, co łączy się z wiarą. Pogarda dla pokuty, dla umartwień, dla przekazywania miłości nieprzyjaciół. Grzech śmiertelny zaślepia i to do tego stopnia, że człoweik w stanie grzechu nie rozeznaje zła, którego się dopuszcza”. Modlitwa na zakończenie każdego dnia nowenny: Chwała Ojcu… (trzy razy). Dzień trzeci: O GRZECHU ŚWIĘTOKRADZTWA: ,,Święty Jan Chryzostom powiada, że grzechy chrześcijan są w szerszym znaczeniu świętokradztwami. Świętokradztwo w znaczeniu ścisłym to znieważenie rzeczy poświęconych Bogu, na przykład Kościołów, naczyń świętych, osób oddanych na służbę Bożą, Sakramentów Świętych. Ale w znaczeniu ogólnym każdy chrześcijanin jest świątynią Ducha Świętego. W Komunii Świętej przyjmuje on przecież do serca Ciało i Krew Chrystusa. Tymczasem po grzechu ciężkim traci on łaskę, a z nią także ustępuje z duszy ludzkiej Bóg, bierze ją natomiast w posiadanie duch piekielny. Czy zatem nie jest to wielka profanacja i świętokradztwo? Zdarzają się ludzie głusi na wyrzuty sumienia; inni znów okazują się niemowami, kiedy przychodzi im oskarżać się za swoje grzechy. A jakie to straszne nieszczęście, kiedy ktoś ze wstydu albo strachu ukrywa grzech śmiertelny! Kłamie on wobec Jezusa Chrystusa, a wtedy lekarstwo i miłosierdzie, jakie Zbawiciel okazuje tu skruszonym grzesznikom, taki człowiek sam zamienia sobie w truciznę. A przecież tak wielu ludzi przy spowiedzi dopuszcza się świętokradztwa! O, jak bardzo ślepi są grzesznicy, którzy wstydzą się albo też boją wyspowiadać się ze swoich upadków! Na co się przyda to ukrywanie, skoro kiedyś tajniki serc zostaną odsłonięte na oczach całego świata? Skutkiem świętokradzkiej spowiedzi okazuje się zaślepienie i zatwardziałość serca, które nie opuszczają człowieka aż do śmierci. Źle spowiada się ten, kto nie chce naprawić wyrządzonej krzywdy, choć może to zrobić. Złe są też spowiedzi kobiety czy dziewczyny, która utrzymuje niebezpieczne stosunki i nie chce ich zerwać. Takie osoby najczęściej nie przyznają się do winy i podczas spowiedzi ukrywają swoje grzechy. Kto zataja grzechy, ten chce oszukać nie księdza – chce oszukać samego Boga, a to przecież jest rzeczą nieprawdopodobną! Gdyby dziś, w tym kościele, Bóg zrzucił zasłonę z serc wszystkich, którzy tu są, to okazałoby się, że na wielu z tych serc wyryty jest wyrok potępienia zaciągnięty z powodu świętokradzkich Komunii. Bo wielu przystępuje do Stołu Pańskiego po złej spowiedzi, jako żer albo zataili swoje grzechy, albo nie mieli najmniejszego żalu i postanowienia poprawy. Inni znów przystępują do Komunii w gniewie i z przywiązaniem do grzechów i w ten sposób znieważają Ciało i Krew Pana. Kiedy zbliża się do Stołu Pańskiego świętokradca, wydaje się jakby Zbawiciel mówił do niego, jak kiedyś do Judasza: . Ale te błagania nie pomagają, tak jak nie skutkują też wyrzuty sumienia. Przeniewiercy pomimo wszystko mają czelność dopuszczać się tego straszliwego czynu! Mówi św. Paweł, że Żydzi nie ukrzyżowaliby Zbawiciela, gdyby Go znali. A ty, przyjacielu, wiesz Kogo przyjmujesz, bo kapłan przed podawaniem Komunii Świętej mówi do ciebie: . On – Święty i Czysty! Jeżeli więc poczuwasz się do grzechu, nie podchodź, bo Bóg mógłby cię strzaskać piorunami Swojego gniewu, a twoją duszę wtrącić do piekła! Gdyby człowiek zadawał sobie sprawę, jak wielkim złem jest świętokradztwo, wolałby tysiąc razy umrzeć niż się go dopuścić, choćby tylko raz. Jest ono najstraszliwszą niewdzięcznością względem Boga – zatruwa serce i umartwia w grzeszniku duszę sprawiając, że staje się ona mieszkaniem i niewolnicą szatana. To straszne przestępstwo jest podobne do ostrego miecza, którym grzesznik zabija samego siebie, oddając się przy tym na łup piekła. Kochani! W jakim miejscu – gdzie? – Znajdzie się Jezu, skoro wasze oczy są powalone brudnymi, cudzołożnymi spojrzeniami, wasze ręce – haniebnymi dotknięciami, wasze usta i język – bezwstydnymi pocałunkami, skoro wasze serce jest czarne i potworne, podobne do zwęglonego drewna, które przez kilka tygodni leżało w ogniu? Sprawdzajcie sami siebie, czy przypadkiem nie popełniliście kiedyś świętokradztwa! Jakże to straszny ból dla miłosiernego Boga, kiedy ludzie bezbożni znieważają Jego Przenajdroższe Ciało i Przenajświętszą Krew! Jak ciężka, jak surowa kara czeka chrześcijan, którzy dopuszczają się takiej zbrodni! Nie potrafię we właściwy sposób przedstawić wam tego, jak wielkim grzechem jest świętokradzka Komunia Święta! Zbawiciel świata raz jeden poniósł śmierć na ziemi, tymczasem ludzie przewrotni wciąż odnawiają tę Jego mękę przez niegodne przyjmowanie Go do swoich serc!” Modlitwa na zakończenie każdego dnia nowenny: Chwała Ojcu… (trzy razy) Dzień czwarty: O GRZESZNYCH NAMIĘTNOŚCIACH I NAŁOGACH: ,,Przyczyna twoich upadków i twojego odrzucenia nie tkwi w złych przykładach, ani w złych okazjach, ani w słabości, ani w braku łaski. Zgubiłeś się, bo szedłeś za namiętnościami – zgubiłeś się, bo sam tego chciałeś. Kto pojmie zaślepienie bezbożnika, który zwierzęcą rozkosz stawia wyżej niż radość wieczną, jakiś drobiazg wyżej niż Królestwo niebieskie, obżarstwo wyżej niż ucztę Błogosławionych w mieście Bożym! Biedna duszo, sprzedadzą cię ludzie za bezcen: pijak za kieliszek trunku, skąpiec za garść siana, żarłok za suty półmisek, lubieżnik za ohydną rozkosz. Jak nisko cię cenią, jak strasznie cię lekceważą! Powiecie może: O, drogi Boże, do jak okropnej przepaści wiedzie człowieka grzech! Piękna wymówka! Potępieńcy, którzy się teraz palą w piekle, też nie mieli ochoty iść na potępienie. Ale czy są z tego powodu mniej winni? Nie. Bo wiedzieli dobrze, ze przez taki a taki czyn, albo przez takie a takie słowo dopuszczają się grzechu śmiertelnego.” Modlitwa na zakończenie każdego dnia nowenny: Chwała Ojcu… (trzy razy) Dzień piąty: O GRZECHACH POPEŁNIANYCH PODCZAS MODLITWY: ,,Bo czym się zajmujecie, kiedy idziecie na spotkanie towarzyskie? Ludźmi, których tam spotykacie. I tutaj też: widzicie oczami na wszystkie strony, przyglądacie się ścianom, dekoracjom, witacie się ze znajomymi, rozmawiacie. Nie mówiąc już o złych pragnieniach i spojrzeniach. Dla grzesznika, który się nie chce zmienić, kościół jest, że tak powiem salą balową czy koncertową, nie domem Bożym! Żeby przynajmniej wasze myśli, kiedy jesteście w domu Bożym, były choćby tylko obojętne, a nie grzeszne! Podczas modlitwy po głowie człowieka snują się jego ukochane przedmioty i to im kłania się on jako swojemu ,,bogu”. W modlitwie czasami mówicie do Boga: . Łudzisz się przyjacielu, ty wielbisz nie Boga, tylko swojego bożka. Twoim bożkiem jest ta młoda osoba, której oddałeś serce i którą bez przerwy zaprzątasz sobie umysł. A twoim bogiem, kto jest, siostro? Czy nie ten młody człowiek, któremu starasz się przypodobać nawet w kościele – tu, gdzie powinnaś opłakiwać swoje grzechy i prosić Boga o przebaczenie? W czasie Mszy św. lub w czasie modlitwy przychodzi wam do głowy zazdrosna myśl albo chęć zemsty. Jeśli kochacie dobrego Boga bardziej niż takie myśli, to szybko je odrzucicie. Ale jeżeli nie odpychacie ich od siebie, to okazujecie przez to, że wyżej cenicie takie myśli niż Boga, że są one godne tego, żeby królować w waszym sercu. Widzicie, więc, że podczas modlitwy oddajecie hołd nie prawdziwemu Bogu, ale swoim złym skłonnościom i namiętnościom.” Modlitwa na zakończenie każdego dnia nowenny: Chwała Ojcu… (trzy razy) Dzień szósty: O GRZESZNIKACH ZATWARDZIAŁYCH: ,,Zatwardziały grzesznik, kiedy się modli nie ma zamiaru naigrawać się z Boga, a przecież się naigrawa, kiedy na przykład nie chce powstać z grzechu, a mówi: . Bo nie kocha Stwórcy, skoro kocha grzech. Taka modlitwa nie może być aktem pobożności; ona jest obłudą, a fałszem i obłudą nie można Bogu oddawać czci. Jest haniebną zniewagą, jeżeli na ustach ma się imię Jezusa Chrystusa, a jednocześnie się Go w sercu krzyżuje… Niejeden zatwardziały grzesznik mówi na modlitwie: . Przyjacielu! Przed Bogiem drżą Święci Aniołowie, którzy nie ośmielają się podnieść ku Niemu oczu, więc zasłaniają skrzydłami swoją twarz, bo nie mogą znieść blasku Jego Majestatu! A ty, okryty grzechami, klękasz sobie na jedno kolano, a drugie trzymasz w powietrzu! A więc te słowa, które wychodzą ci z ust – że wierzysz w obecność Bożą – są czymś wstrętnym. Jesteś podobny do małpy, która naśladuje to, co widzi u innych. Taka modlitwa to czysta kpina. Grzesznicy, którzy w swoich nieprawościach śpią – którzy nie zamierzają porzucić swoich grzechów, a mimo to przychodzą się modlić – żyją tylko pozornie, bo dawno już poumierali. Modlitwa takiego grzesznika – grzesznika, który nie chce się poprawić – jest wedle Ducha Świętego obmierzła w oczach Pana. Jest czynnością śmieszną, pełną sprzeczności i kłamstwa. Jest zniewagą Boga. Gdy zatwardziały grzesznik odmawia akt skruchy, zabawia się w kłamcę i zwykłego błazna. Niech sobie mówi: Boże, ty widzisz moje grzechy, ale patrz również na skruchę mojego serca! Gdzie ten twój żal, człowieku? Przechwalasz się tylko, ale skruchy w sobie nie masz. Mieli ją święci pustelnicy żyjący po lasach – ludzie, którzy w dzień i w nocy opłakiwali swoje grzechy. Gdybyśmy przeszli szczegółowo każdą modlitwę, którą odmawia taki grzesznik, dostrzeglibyśmy tam same fałsze i obłudę. Zatwardziały grzesznik chodzi jeszcze wprawdzie na Mszę Świętą i odmawia jakieś modlitwy, ale nie robi tego w intencji podobania się Panu Bogu i zbawiania swojej duszy, ale wyłącznie z prostego zwyczaju i z rutyny, jakiej nabrał od młodości. Pan Bóg dopuszcza zatwardziałego grzesznika i wydaje go na łup namiętności. Nic go już nie wzrusza – on wszystkim gardzi. Wie, że kiedy umrze w tym stanie, czeka go wieczne potępienie. Nie dba o to, kpi sobie z napomnień. Jak godny politowania jest stan tych nieszczęśliwych dusz! Jak bardzo gorąco – z jakimi wręcz łzami! – powinniśmy się modlić o ich nawrócenie!” Modlitwa na zakończenie każdego dnia nowenny: Chwała Ojcu… (trzy razy) Dzień siódmy: O DUSZACH OZIĘBŁYCH: ,,Kiedy mówię do was o okropnym stanie duszy oziębłej, nie mam wcale na myśli ludzi, którzy żyją w grzechu śmiertelnym i nie chcą się z niego podnieść. Do oziębłych nie zaliczam też tych, którzy chcieliby należeć do Boga i do świata; którzy to korzą się przed swoim Stwórcą, to znów wyciągają ręce do świata. Na czym więc polega oziębłość w służbie Bożej? Otóż dusza letnia nie umarła zupełnie w oczach Boga: jest w niej jeszcze wiara, nadzieja i miłość. Ale wiara bez gorliwości, nadzieja bez mocy i miłość bez ognia i zapału. Osoba oziębła nie zastanawia się nad stanem swojej duszy, jest zadowolona ze wszystkich swoich spowiedzi, nie boi się dawniejszych grzechów. Na Mszę św. idzie z przyzwyczajenia, nie myśląc wiele o znaczeniu Najświętszej Ofiary. Inne praktyki z byle powodu opuszcza. W kościele jest roztargniona, nie stara się o skupienie, postów nie zachowuje skrupulatnie. Stan oziębłości jest dużo bardziej niebezpieczny niż stan wielkiego grzesznika. Wielki grzesznik, który opuszcza spowiedź wielkanocną i jest uwikłany w haniebne występki, od czasu do czasu jęczy jednak nad swoją moralną nędzą i z Bożą pomocą z czasem się z niej wydźwignie. A dusza obojętna jest z siebie zadowolona; zdaje się jej, że jest w przyjaźni z Bogiem, podczas gdy On patrzy na nią ze wstrętem i w końcu wyrzuci ją ze Swoich ust, czyli skaże na potępienie. Ile to dusz zginęło w ten sposób, mój Boże! Jeżeli chcecie wydobyć się z oziębłości, przenoście się od czasu do czasu myślą pod bramy piekieł i posłuchajcie tam narzekania i jęków potępionych, którzy dlatego zginęli na wieki, że w sprawie zbawienia swojej duszy byli leniwi i oziębli. A potem wnieście się myślą ku niebu i patrzcie, na jaką chwałę zasłużyli Święci dlatego, że na świecie mężnie walczyli, zadając gwałt swoim namiętnościom.” Modlitwa na zakończenie każdego dnia nowenny: Chwała Ojcu… (trzy razy) Dzień ósmy O KONIECZNOŚCI UMARTWIANIA CIAŁA I OWOCACH MODLITWY: ,,Dlaczego niekontrolowanie się przy jedzeniu i piciu prowadzi do złego? Otóż dlatego, że ciało pożąda przeciw duchowi, dąży do jego zguby. Koniecznie zatem trzeba je umartwić – inaczej prędzej czy później wtrąci ono duszę do piekła. Osoba, której zależy na zbawieniu duszy, każdego dnia umartwia się – choćby w małej rzeczy, jak w pokarmie, napoju czy odpoczynku… Jeśli więc, bracia drodzy, chcecie zachowywać czystość duszy to koniecznie musicie odmawiać czegoś swojemu ciału – inaczej poprowadzi was ono na potępienie… Poprzez modlitwę obcujemy z Bogiem, Aniołami i Świętymi i uduchowiamy się. Nasze serce i umysł odrywają się powoli od stworzeń, zatapiają się w rzeczach wyższych i coraz bardziej kochają dobra niebieskie”. Modlitwa na zakończenie każdego dnia nowenny: Chwała Ojcu… (trzy razy) Dzień dziewiąty: O OFIERZE MSZY ŚWIĘTEJ: ,,Wszystkie dobre uczynki razem wzięte nie są warte jednej Mszy świętej, bo tamte są dziełami ludzkimi, a Msza jest dziełem Bożym. Nawet męczeństwa nie da się porównać z Mszą święta – jest ona bowiem ofiarą, jaką człowiek składa Bogu ze swojego życia, a Msza św. jest Ofiarą, jaką Bóg złożył z samego siebie człowiekowi, przelewając za niego krew… Kapłan jest kimś bardzo wielkim, gdyby pojął swoje powołanie do końca umarłby… Sam Bóg jest mu posłuszny. Na słowa kapłana Chrystusa zstępuje z nieba i daje się zamknąć w małej hostii. Ojciec nieustannie patrzy z nieba na ołtarz: [Mt 17,5a]. Wobec zasług tak wielkiej ofiary, Ojciec nie może Synowi niczego odmówić. Gdybyśmy mieli wiarę, ujrzelibyśmy Boga w kapłanie, jak się widzi światło przez szybę, jak wino pomieszane z wodą. Po konsekracji, kiedy trzymam w dłoniach Najświętsze Ciało Pana, jeśli przeżywam chwile zniechęcenia i myślę, że godny jestem tylko piekła, mówię w duszy: Św. jan chryzostom (1) Św. jan chrzciciel (5) Św. jan chrzciciel de rossi (1) Św. jan jÓzef od krzyŻa (1) Św. jan kanty (2) Św. jan kapistran (2) Św. jan maria vianney (4) Św. jan nepomucen (1) Św. jan od krzyża (1) Św. jan od krzyża - modlitwy (3) Św. jan sarkander (1) Św. jan xxiii - papieŻ (9) Św. jan z dukli (2) Św Czytelnia 4 sierpnia Święty Jan Maria Vianney, prezbiter Jan urodził się w rodzinie ubogich wieśniaków w Dardilly koło Lyonu 8 maja 1786 r. Do I Komunii przystąpił potajemnie podczas Rewolucji Francuskiej w 1799 r. Po raz pierwszy przyjął Chrystusa do swego serca w szopie, zamienionej na prowizoryczną kaplicę, do której wejście dla ostrożności zasłonięto furą siana. Ponieważ szkoły parafialne były zamknięte, nauczył się czytać i pisać dopiero w wieku 17 lat. Po ukończeniu szkoły podstawowej, otwartej w Dardilly w 1803 roku, Jan uczęszczał do szkoły w Ecully (od roku 1806). Miejscowy, świątobliwy proboszcz udzielał młodzieńcowi lekcji łaciny. Od służby wojskowej Jana wybawiła ciężka choroba, na którą zapadł. Wstąpił do niższego seminarium duchownego w 1812 r. Przy tak słabym przygotowaniu i późnym wieku nauka szła mu bardzo ciężko. W roku 1813 przeszedł jednak do wyższego seminarium w Lyonie. Przełożeni, litując się nad nim, radzili mu, by opuścił seminarium. Zamierzał faktycznie tak uczynić i wstąpić do Braci Szkół Chrześcijańskich, ale odradził mu to proboszcz z Ecully. On też interweniował za Janem w seminarium. Dopuszczono go do święceń kapłańskich właśnie ze względu na tę opinię oraz dlatego, że diecezja odczuwała dotkliwie brak kapłanów. 13 sierpnia 1815 roku Jan otrzymał święcenia kapłańskie. Miał wówczas 29 lat. Pierwsze trzy lata spędził jako wikariusz w Ecully. Na progu swego kapłaństwa natrafił na kapłana, męża pełnego cnoty i duszpasterskiej gorliwości. Po jego śmierci biskup wysłał Jana jako wikariusza-kapelana do Ars-en-Dembes. Młody kapłan zastał kościółek zaniedbany i opustoszały. Obojętność religijna była tak wielka, że na Mszy świętej niedzielnej było kilka osób. Wiernych było zaledwie 230; dlatego też nie otwierano parafii, gdyż żaden proboszcz by na niej nie wyżył. O wiernych Ars mówiono pogardliwie, że tylko chrzest różni ich od bydląt. Ks. Jan przybył tu jednak z dużą ochotą. Nie wiedział, że przyjdzie mu tu pozostać przez 41 lat (1818-1859). Całe godziny przebywał na modlitwie przed Najświętszym Sakramentem. Sypiał zaledwie po parę godzin dziennie na gołych deskach. Kiedy w 1824 r. otwarto w wiosce szkółkę, uczył w niej prawd wiary. Jadł nędznie i mało, można mówić o wiecznym poście. Dla wszystkich był uprzejmy. Odwiedzał swoich parafian i rozmawiał z nimi przyjacielsko. Powoli wierni przyzwyczaili się do swojego pasterza. Kiedy biskup spostrzegł, że ks. Jan daje sobie jakoś radę, erygował w 1823 r. parafię w Ars. Dobroć pasterza i surowość jego życia, kazania proste i płynące z serca - powoli nawracały dotąd zaniedbane i zobojętniałe dusze. Kościółek zaczął się z wolna zapełniać w niedziele i święta, a nawet w dni powszednie. Z każdym rokiem wzrastała liczba przystępujących do sakramentów. Pomimo tylu zabiegów nie wszyscy jeszcze zostali pozyskani dla Chrystusa. Ks. Jan wyrzucał sobie, że to z jego winy. Uważał, że za mało się za nich modli i za mało pokutuje. Wyrzucał także sobie własną nieudolność. Błagał więc biskupa, by go zwolnił z obowiązków proboszcza. Kiedy jego błagania nie pomogły, postanowił uciec i skryć się w jakimś klasztorze, by nie odpowiadać za dusze innych. Biskup jednak nakazał mu powrócić. Posłuszny, uczynił to. Nie wszyscy kapłani rozumieli niezwykły tryb życia proboszcza z Ars. Jedni czynili mu gorzkie wymówki, inni podśmiewali się z dziwaka. Większość wszakże rozpoznała w nim świętość i otoczyła go wielką czcią. Sława proboszcza zaczęła rozchodzić się daleko poza parafię Ars. Napływały nawet z odległych stron tłumy ciekawych. Kiedy zaś zaczęły rozchodzić się pogłoski o nadprzyrodzonych charyzmatach księdza Jana (dar czytania w sumieniach ludzkich i dar proroctwa), ciekawość wzrastała. Ks. Jan spowiadał długimi godzinami. Miał różnych penitentów: od prostych wieśniaków po elitę Paryża. Bywało, że zmordowany jęczał w konfesjonale: "Grzesznicy zabiją grzesznika!" W dziesiątym roku pasterzowania przybyło do Ars ok. 20 000 ludzi. W ostatnim roku swojego życia miał przy konfesjonale ich ok. 80 000. Łącznie przez 41 lat jego pobytu w tym miejscu przez Ars przewinęło się około miliona ludzi. Nadmierne pokuty osłabiły już i tak wyczerpany organizm. Pojawiły się bóle głowy, dolegliwości żołądka, reumatyzm. Do cierpień fizycznych dołączyły duchowe: oschłość, skrupuły, lęk o zbawienie, obawa przed odpowiedzialnością za powierzone sobie dusze i lęk przed sądem Bożym. Jakby tego było za mało, szatan przez 35 lat pokazywał się ks. Janowi i nękał go nocami, nie pozwalając nawet na kilka godzin wypoczynku. Inni kapłani myśleli początkowo, że są to gorączkowe przywidzenia, że proboszcz z głodu i nadmiaru pokut był na granicy obłędu. Kiedy jednak sami stali się świadkami wybryków złego ducha, uciekli w popłochu. Jan Vianney przyjmował to wszystko jako zadośćuczynienie Bożej sprawiedliwości za przewiny własne, jak też grzeszników, których rozgrzeszał. Jako męczennik cierpiący za grzeszników i ofiara konfesjonału, zmarł 4 sierpnia 1859 r., przeżywszy 73 lata. W pogrzebie skromnego proboszcza z Ars wzięło udział ok. 300 kapłanów i ok. 6000 wiernych. Nabożeństwu żałobnemu przewodniczył biskup ordynariusz. Śmiertelne szczątki złożono nie na cmentarzu, ale w kościele parafialnym. W 1865 r. rozpoczęto budowę obecnej bazyliki. Papież św. Pius X dokonał beatyfikacji sługi Bożego w 1905 roku, a do chwały świętych wyniósł go w roku jubileuszowym 1925 Pius XI. Ten sam papież ogłosił św. Jana Vianneya patronem wszystkich proboszczów Kościoła rzymskiego w roku 1929. W stulecie śmierci proboszcza z Ars Jan XXIII wystosował osobną encyklikę, w której przypomniał tę piękną postać. W ikonografii Święty przedstawiany jest w stroju duchownym ze stułą na szyi, często w otoczeniu dzieci. Więcej informacji: św. Jan Maria Vianney Wybrane myśli Alfred Monnin SJ Św. Jan Vianney o zbawieniu Alfred Monnin SJ Św. Jan Vianney o modlitwie Alfred Monnin SJ Św. Jan Vianney o Komunii świętej Alfred Monnin SJ Św. Jan Vianney o nadziei św. Jan Maria Vianney Kazania Biograf ks. Vianneya powiada, że największym jego umartwieniem było pisanie kazań. W tym celu spędzał bezsennie noce i pisywał nieraz bez przerwy siedem godzin w zakrystii, w pobliżu Pana Jezusa utajonego w Przenajświętszym Sakramencie. Nie myślał nigdy o tym, że ktoś wyda jego nauki. Za życia nigdy nie zgodziłby się na ogłoszenie ich drukiem. Pisał swe kazania między rokiem 1818 i 1827, a więc w pierwszych latach swego kapłaństwa. We wszystkich jego naukach przebija się ogromna znajomość ludu, znakomity zmysł spostrzegawczy i prawdziwie apostolska śmiałość w karceniu grzechów i błędów. św. Jan Maria Vianney Mały katechizm Święty Jan Maria Vianey przyciągał do swojej parafii w Ars tłumy wiernych. Znany był jako kaznodzieja i dobry spowiednik. Pisał też rozważania i prowadził katechezy. Ta mała książeczka stanowi wybór jego pism, w których tłumaczy podstawowe prawdy wiary i zapoznaje Czytelnika z nauką Kościoła katolickiego. św. Jan Maria Vianney Drogowskazy dla grzeszników. O grzechu,sakramencie pokuty i rzeczach ostatecznych Unikalny wybór przestróg i porad św. Jana Marii Vianneya dotyczących kluczowych spraw życia chrześcijańskiego: tajemnicy grzechu, sakramentu pokuty i ostatecznych losów człowieka. Święty Proboszcz z Ars z prorocką przenikliwością i ewangelicznym radykalizmem uświadamia, jak dramatyczny jest los ludzi żyjących w stanie grzechu ciężkiego, uczy, jak spełnić warunki dobrej spowiedzi, radzi, jak podczas wyznawania grzechów wystrzegać się samozakłamania oraz działania złego ducha. Słowa świętego Patrona wszystkich kapłanów to bezcenne drogowskazy dla grzeszników - inspirowane tym, co jest najbardziej doniosłe w posłudze każdego kapłana: pasją zbawienia dusz. św. Jan Maria Vianney O skrusze i miłosierdziu "Proboszcz z Ars starał się przede wszystkim kształtować w wiernych pragnienie skruchy. Podkreślał piękno Bożego przebaczenia. Czyż nie poświecił całego życia kapłańskiego i wszystkich sił sprawie nawrócenia grzeszników? Wszak to właśnie nade wszystko w konfesjonale objawia się miłosierdzie Boże. Nie zamierzał przeto chronić się przed penitentami, którzy przybywali ze wszystkich stron; poświęcał im często dziesięć godzin dziennie, niekiedy piętnaście i więcej. [...] Pan pozwolił mu pojednać wielkich pokutujących grzeszników, a także prowadzić ich ku duchowej doskonałości, której szczerze zapragnęli" (Jan Paweł II). św. Jan Maria Vianney O pokusach i grzechu "Proboszcz z Ars odważnie piętnował zło we wszystkich jego formach; był nieustępliwy, gdyż chodziło o zbawienie wieczne jego wiernych: «Jeśli kapłan, widząc znieważanie Boga i dusze, milczy - biada mu!» [...] Zazwyczaj jednakże wolał raczej ukazywać «pociągający aspekt cnót niż brzydotę wad», a gdy wspominał - czasem z płaczem - grzech i niebezpieczeństwo utraty zbawienia, podkreślał czułą miłość znieważonego Boga i szczęście płynące ze świadomości, że jest się kochanym przez Boga, zjednoczonym z Bogiem, że się w Jego obecności, dla Niego" (Jan Paweł II). św. Jan Maria Vianney Miłość za miłość Pokora i zaufanie do Boga, tak charakterystyczne dla osobowości św. Jana Vianneya, były jego orężem w walce z szatanem, który przypuszczał wciąż szturm na jego duszę. Walka ze złym duchem była nieraz bardzo gwałtowna, ale wychodził z niej zwycięsko dzięki głębokiemu życiu modlitwy i umartwienia. Można powiedzieć bez odrobiny przesady, że modlił się nieustannie, nawet gdy musiał w konfesjonale rozwiązywać zawiłe problemy, z jakimi przychodzili do niego ludzie w różnym wieku, wykształceni i prości, wierzący i wątpiący. Polonia Christiana Św. Jan Maria Vianney Antonio Sicari Święty Jan Maria Vianney ks. Stanisław Hołodok Święty Jan Maria Vianney Paweł Bieliński Patron kapłanów ks. Mieczysław Piotrowski TChr Święty Jan Maria Vianney ks. prof. Marek Chmielewski Święty Jan Maria Vianney (format audio) Marek Wójtowicz SJ Zakochany w Jezusie Sylwia Pałka Święty Proboszcz z Ars ks. Daniel Gołębiowski Św. Jan Maria Vianney Marcin Jakimowicz Leżymy na całej linii ks. Jan Glapiak Wielka wartość modlitwywedług św. Jana Marii Vianneya Św. Jan Maria Vianney Szymon Babuchowski Więcej Vianney'ów! Żywoty Świętych Pańskich (1937 r.) Żywot św. Jana Marii Vianney'a, proboszcza z Ars Wojciech Solosz U świętego proboszcza Walter Nigg Jan Maria Vianney, święty proboszcz z Ars Proboszcz z Ars ucieleśnia w oczach Autora ideał "średniowiecznie-nowoczesnego" duszpasterza w sensie osobistej, a nie wyłącznie anonimowo-administracyjnej odpowiedzialności za wspólnotę parafialną. Nigg ukazuje, że kiedy Vianney został proboszczem w Ars, parafianie stali się integralną częścią jego egzystencji, że on swoje zbawienie widział jako uzależnione, a nawet wręcz nierozerwalnie związane ze zbawieniem każdego poszczególnego parafianina. Jego oficjalne obowiązki kapłana i proboszcza oraz jego osobista modlitwa i asceza zlały się w jedno i nie były niczym innym, jak tylko heroicznym urzeczywistnianiem tak pojętej zasady odpowiedzialności. Adam Bujak, Jolanta Sosnowska Ars. Dzieje życia św. Jana Marii Vianney'a Pierwszy na polskim rynku album o Ars i św. Janie Marii Vianneyu, patronie wszystkich proboszczów. Piękna, fotograficzno-literacka opowieść o prostym proboszczu małej francuskiej parafii, św. Janie Marii Vianneyu, ogłoszonym przez Benedykta XVI patronem Roku Kapłańskiego. Męczennik konfesjonału i niezmordowany głosiciel Słowa Bożego, wzór pobożności i gorliwej służby Bogu, od 1929 r. jest patronem proboszczów. Zdjęcia wybitnego fotografika Adama Bujaka prowadzą śladami św. Jana Marii: od dzieciństwa i młodości w Dardilly, poprzez Lyon, w którym się kształcił, Ecully, gdzie potajemnie (rewolucja!) przyjął pierwszą Komunię świętą, a potem był wikarym. Tę artystyczną drogę do świętości wieńczy Ars, gdzie niegdyś w pełni rozkwitło powołanie kapłana, a obecne sanktuarium ściąga ponad pół miliona pielgrzymów rocznie. o. Marc Joulin OP Jan Maria Vienney. Ciche życie proboszcza z Ars Około 1830 roku, w wiosce Ars, leżącej w odległości mniej więcej 40 kilometrów od Lyonu i liczącej w przybliżeniu 230 mieszkańców, powstaje centrum pielgrzymkowe, przyciągające każdego dnia rzesze pątników. W 1834 roku było ich 30 tysięcy. Skąd ten tłum? Wszak Ars nie jest miejscem objawień Najświętszej Panienki, jakich świadkiem staną się La Salette (w 1846 roku) lub Lourdes (w 1858). Jest tam po prostu pewien ksiądz, a napływający pielgrzymi mają tylko jeden cel: spotkać go i - nade wszystko - móc się przed nim wyspowiadać. Aby to osiągnąć, godzą się na długie godziny oczekiwania. Bywa, że czasem wyczekują nawet całą noc. ks. Kazimierz Panuś Święty Jan Vianney Jan Vianney, po pokonaniu wielu trudności, doszedł do kapłaństwa. Zostawszy proboszczem maleńkiej parafii w Ars koło Lyonu, swoją gorliwością i umartwionym życiem przemienił ją w kwitnącą wspólnotę. Ściągały do niego z całego świata tysiące pielgrzymów, by wyspowiadać się lub zasięgnąć rady. Wyczerpany nadludzką pracą i umartwieniami, zmarł 4 sierpnia 1859 r. Spotkanie z tym patronem proboszczów ukazuje, jak współpraca z łaską Bożą przemienia niepozornego człowieka w wielkiego bohatera wiary, na trwale wpisując go do grona niezwykłych ludzi Kościoła. Joanna Jaskólska Służył Bogu i ludziom Mała książeczka przybliżająca postać św. Jana Marii Vianneya. Jest to krótka biografia zawierająca najważniejsze wydarzenia z życia Proboszcza z Ars oraz jego rozważania. Jacek Laskowski Był taki ksiądz... Poruszająca biografia św. Jana Marii Vianney'a autorstwa księdza z jego otoczenia - anonimowego świadka doniosłych wydarzeń związanych z życiem i działalnością świętego Proboszcza z Ars. Autor prowadzi Czytelnika przez wszystkie etapy życia św. Jana Vianney'a, głosząc pochwałę jego świętości. Przedstawia najbardziej fascynujące wątki życia Świętego: walkę duchową, nauczanie, cuda, nawrócenia, dzieła miłosierdzia i zadziwiający wpływ, jaki trwale wywarł na cały świat chrześcijański. Teresa Jankowska Jan Maria Vianney. Smakosz spleśniałych ziemniaków Seria ukazuje wybranych świętych, błogosławionych i sługi Boże w aspekcie ich życia wewnętrznego, w realizmie ich życia z Bogiem. Książki te służą do przezwyciężania stereotypowych ujęć, aby wydobyć z życia świętych to, co może dopomóc zrozumieć własną drogę do Boga, którą podąża każdy z nas. Alfred Monnin SJ Zapiski z Ars "Książka ta jest relikwiarzem, do którego włożyłem nieocenione skarby; jeśliby się ich nie zebrało, szybko obróciłyby się w proch jak relikwie nieznanych świętych, których nikt by już potem odnaleźć nie zdołał" - napisał w 1864 r. Alfred Monnin SJ, który pracował w Ars, gdy proboszczował tam św. Jan Maria Vianney. Pozostając pod wielkim wrażeniem duszy Proboszcza, skrzętnie zapisywał wszystko, co od niego usłyszał. Swoje zapiski wzbogacił komentarzami i opisami zdarzeń, które tchną świeżością osobistego spotkania ze Świętym. praca zbiorowa Św. Proboszcz z Ars Książka opowiada dzieje życia św. Jana Marii Vianneya, najsłynniejszego spowiednika, a jednocześnie patrona wszystkich proboszczów. Historia dochodzenia do świętości małego Janka, który bardzo lubił się modlić i koniecznie chciał zostać księdzem. I został nim, a nadto wzorem pobożności i miłości bliźniego. Książka wciąga od pierwszej strony. Wiernie oparta na faktach barwnie opowiada o życiu św. Jana Marii Vianneya od pierwszych lat spędzonych w rodzinnym gospodarstwie w Dardilly aż po ostatnie dni w Ars. Zrozumienie życia św. Proboszcza ułatwiają piękne kolorowe rysunki. Ta książka dla najmłodszych pomoże im zrozumieć wielką rolę kapłana w życiu wiernych oraz piękno poświęcenia i wytrwałego pokonywania trudności w naśladowaniu Chrystusa. Anna Matusiak Różaniec ze św. Janem Marią Vianney'em Niniejsza książka może posłużyć jako pomoc do medytacji poszczególnych tajemnic różańcowych. Zawiera odpowiednie teksty z Pisma Świętego, cytaty ze skarbca myśli św. Jana Marii Vianneya - patrona kapłanów, a także krótkie rozważania danej tajemnicy w odniesieniu do rzeczywistości życia człowieka współczesnego. Ostatnia aktualizacja: Ponadto dziś także w Martyrologium: W Pesaro, we Włoszech - bł. Franciszka Cacco. Ten franciszkański tercjarz-pustelnik uczynił wiele dla złagodzenia nędzy. Zmarł w roku 1350. oraz:św. Arystarcha, biskupa Tesalonik (+ I w.); św. Eufroniusza, biskupa Tours (+ 573); świętych męczenników Justyna i Krescencjusza (+ 258); św. Tertuliana, prezbitera i męczennika (+ poł. III w.) Myśli na każdy dzień roku, Wydawnictwo Święty Paweł) Autor: Marylka o 20:50. JAN MARIA VIANNEY (4) ŚW. JAN NEPOMUCEN (1) Św. Jan od Krzyża (1) Jeśli szukasz czegoś szczególnego zadzwoń już teraz (telefon 509 55 40 53). Możesz również wysłać wiadomość zawierającą Twój nr telefonu na adres krzysztof@ a my oddzwonimy. Franciszka. Kapłaństwo św. Jana Marii Vianney’a. Ks. Jacek Pawłowicz. Przypadające 4 sierpnia liturgiczne wspomnienie św. Jana Marii Vianney`a, proboszcza jest dobrą okazją, aby zarówno wierni, jak i sami kapłani dokonali szczegółowego rachunku sumienia. Pierwsi z tego, jak odnoszą się do kapłanów, którzy im posługują, na Dane szczegółowe:Wydawca: Wydawnictwo AARok wyd.: 2008Oprawa: twardaIlość stron: 380 125x175 mmEAN: 9788361060963 ISBN: 978-83-6106-096-3 Data: 2009-05-12 Cena wydawcy: złpozycja niedostępna × 1 / 1 Opis książki:Prezentowany wybór tekstów z "Kazań Proboszcza z Ars" jest zaproszeniem do osobistych rekolekcji. Na każdy dzień wybrano krótki tekst będący inspiracją do modlitwy, adoracji i rachunku sumienia albo duchową przestrogą przed złem. Zapraszamy do duchowej szkoły Świętego Proboszcza z Ars!Książka "Myśli na każdy dzień" - św. Jan Maria Vianney - oprawa twarda - Wydawnictwo AA. Książka posiada 380 stron i została wydana w 2008 r. Bądź pierwszy - Oceń, napisz recenzję/opinię [+] Myśli na każdy dzień - Józef Sebastian Pelczar Dzieło z zakresu ascetyki i teologii opracowane na podstawie tekstów bpa Józefa Sebastiana Pelczara, kanonizowanego w 2003 r. przez Jana Pawła II, przybliża sylwetkę duchową Świętego stale zatroskanego o zagadnienia moralne, intelektualne i społeczne.
„Administrator danych osobowych informuje, że wszystkie dane osobowe na stronie internetowej parafii pw. Wszystkich Świętych w Bełchatowie umieszczone zostały za zgodą osób, których dane dotyczą lub umieszczone są na podstawie prawa”.
Dopóki jest ukryta w muszli na dnie morza, nikt nie myśli, aby ją podziwiać, ale jeżeli wydobędziecie ją na słońce, jaśnieje i przyciąga wzrok: tak jest z czystą duszą, która ukryta przed oczyma świata, pewnego dnia zajaśnieje przed Aniołami w słońcu wieczności. - Św. Jan Maria Vianney 25 kwietnia 2014 13:12/w Warto przeczytać Radio MaryjaMyśli na każdy dzień są zaproszeniem do odkrywania prawdziwej wielkości świętego Jana Pawła II, który był i jest przewodnikiem w drodze do Chrystusa, był i jest nauczycielem życia ufnego i zawierzonego. Niech nowe wydanie cieszącego się niezwykłą popularnością wyboru wypowiedzi Jana Pawła II, będzie nam wszystkim pomocą, w przeżywaniu każdego dnia w całkowitym zawierzeniu Bogu, tak jak to czynił nasz Święty rodak. Informacja: Fundacja „Nasza Przyszłość”

Jana Marii Vianney'a - 4 sierpnia. Dziś dzień szczególnej modlitwy za księży. Polecamy rozważania z "Rozmowy z Bogiem" F. F. Carvajala. 9.1 Kiedy Jan Maria Vianney udawał się do małej parafii Ars (230 mieszkańców), wikariusz generalny diecezji powiedział mu: „Tej parafii nie zbywa na miłości do Boga. Niech się Ksiądz postara

© 2022 Święci na każdy dzień - WordPress Theme by Kadence WP

Św.Jan Vianney — patron proboszczów całego świata — jest wzorem ascezy i pobożności kapłańskiej, gorliwości pasterskiej i kultu eucharystycznego. Wprowadzenie. Jan Maria Vianney urodził się 8 V 1786 r., na kapłana wyświęcony w 1815 r., zmarł w Ars 4 sierpnia 1859 roku, po czterdziestu przeszło latach wyczerpującego

Brzmią w człowieku dwa głosy – wołanie anioła i krzyk bestii. Modlitwa jest wołaniem anioła, a grzech jest krzykiem bestii. Skarb chrześcijanina znajduje się w niebie, a nie na ziemi. Myśli nasze powinny podążać tam, gdzie jest nasz skarb. Człowiek został powołany do dwóch wspaniałych rzeczy: do miłości i do modlitwy. Modlić się i miłować – w tym zawiera się szczęście człowieka na ziemi. Modlitwa jest niczym innym jak zjednoczeniem z Bogiem. Człowiek czuje wtedy jakby łagodny balsam koił jego serce, do którego przenika wielkie światło. W osobistym zjednoczeniu Bóg i dusza są jak dwa kawałki stopionego wosku, których nie sposób rozdzielić. Piękną jest rzeczą zjednoczenie Boga ze swoim maleńkim stworzeniem – to szczęście nie do pojęcia. (...) Moje dzieci, macie takie małe serca, lecz modlitwa je poszerza i uzdalnia do tego, byście kochali Boga. Modlitwa jest przedsmakiem nieba, wylaniem na nas rajskich darów. (...) Ciężary życia topnieją w jej promieniach jak śnieg w wiosennym słońcu. (...)Brzmią w człowieku dwa głosy – wołanie anioła i krzyk bestii. Modlitwa jest wołaniem anioła, a grzech jest krzykiem bestii. Człowiek, który się nie modli, coraz bardziej zniża się do ziemi i staje się podobny do kreta, który kopie sobie norę w ziemi, żeby się w niej schować. Człowiek, który się nie modli, zajmuje się wyłącznie sprawami tego świata, cały jest nimi pochłonięty i myśli tylko o tym, co przemijające, zupełnie jak ów skąpiec, któremu udzielałem ostatnich sakramentów. Kiedy podałem mu do ucałowania srebrny krucyfiks, powiedział: „Ten krzyż musi ważyć dobre dziesięć uncji”. Gdyby mieszkańcy nieba któregoś dnia przestali adorować Boga, niebo nie byłoby już niebem. A gdyby nieszczęśni potępieńcy w piekle mogli, mimo swoich cierpień, choć przez chwilę adorować Pana, piekło przestałoby być piekłem. Mieli serce stworzone do kochania Boga i język, aby Go nim chwalić, do tego bowiem zostali powołani. Jednak sami skazali się na to, że teraz przez całą wieczność będą Boga już tylko przeklinali. Gdyby mogli mieć nadzieję, że kiedyś dane im jeszcze będzie modlić się, chociaż przez krótką chwilę, czekaliby na tę godzinę z taką niecierpliwością, że samo to oczekiwanie przyniosłoby im ulgę w nasz, któryś jest w niebie – czyż to nie wspaniałe, że mamy w niebie Ojca! Przyjdź królestwo Twoje – jeśli pozwolę Bogu królować w moim sercu, kiedyś On pozwoli mi królować w chwale wespół z Nim. Bądź wola Twoja – nie ma nic słodszego i nic doskonalszego nad pełnienie woli Bożej. Aby dobrze wykonać to, co do nas należy, trzeba czynić to tak, jak chce Bóg, w całkowitej zgodności z Jego zamysłami. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj - składamy się z ciała i duszy. Prosimy Boga, aby karmił nasze ciało, a On w odpowiedzi na tę modlitwę sprawia, że ziemia stale rodzi dla nas pokarm. Prosimy Go także, aby karmił naszą duszę, tę najpiękniejszą cząstkę naszej osoby, lecz ziemia z całym swoim bogactwem jest zbyt uboga, aby móc ją nasycić. Dusza bowiem jest głodna Boga i jedynie Bóg sam potrafi ją napełnić. Dlatego Bóg nie widział nic przesadnego w tym, że sam przyszedł na ziemię, przyjął ludzkie ciało po to, aby mogło ono stać się pokarmem dla naszych dusz. Chleb dla naszych dusz znajduje się w tabernakulum. Gdy kapłan pokazuje wam Hostię, wasza dusza może mówić: oto mój pokarm! O dzieci moje, toż to nadmiar szczęścia, który pojmiemy dopiero w książki Alfreda Monnina SJ „Zapiski z Ars”. Promic – Wydawnictwo Księży Marianów, Warszawa 2009. «« | « | 1 | » | »»
.
  • vvtw67lxyy.pages.dev/918
  • vvtw67lxyy.pages.dev/454
  • vvtw67lxyy.pages.dev/435
  • vvtw67lxyy.pages.dev/552
  • vvtw67lxyy.pages.dev/465
  • vvtw67lxyy.pages.dev/771
  • vvtw67lxyy.pages.dev/792
  • vvtw67lxyy.pages.dev/25
  • vvtw67lxyy.pages.dev/713
  • vvtw67lxyy.pages.dev/843
  • vvtw67lxyy.pages.dev/44
  • vvtw67lxyy.pages.dev/678
  • vvtw67lxyy.pages.dev/67
  • vvtw67lxyy.pages.dev/769
  • vvtw67lxyy.pages.dev/845
  • św jan maria vianney myśli na każdy dzień